Strzelby wystrzeliły
W piękne słoneczne, sobotnie popołudnie w Zgierzu spotkały się miejscowy UMKS ze stołecznym AZSem UW. Już w 3 minucie spotkania boisko musiała opuścić Jagoda Stokowiec, która po uderzeniu w twarz miała krwotok z nosa. Niestety mimo usilnych zabiegów pomocy medycznej i naszej niezawodnej fizjo – Doris, nie udało się zatamować krwawienia na tyle, żeby zawodniczka mogła kontynuować grę i w 18 minucie na placu gry pojawiła się Karolina Skrzypczyk. W 25 minucie strzał pomocniczki Zgierza blokowała Aleksandra Orzechowska i piłka niefortunnie trafiła ją w łokieć – sędzia spotkania wskazał na wapno. Rzut karny pewnym strzałem wykorzystała zawodniczka UMKS i to gospodynie objęły prowadzenie. Od tego momentu poirytowane Akademiczki rzuciły się do odrabiania strat, raz za razem szturmując bramkę gospodyń. Końcówka spotkania należała do przyjezdnych, ale nie udało się pokonać bramkarki gospodyń.
Od początku drugiej połowy Akademiczki wzięły się do roboty, by dokończyć to co zaczęły w pierwszej połowie. Przyjezdne zamknęły gospodynie w hokejowym zamku i raz po raz nękały obronę grających na czas Zgierzanek. Świetną dwójkową akację przeprowadziła Smolińska i Sieńko ale zarówno strzał Ignatjevej jak i dobitkę Trzcińskiej obroniła bramkarka gospodyń. Akademiczki atakowały, ale albo brakowało wykończenia, albo bramkarka UMKSu broniła z dużym szczęściem. Gol wyrównujący padł dopiero w 68 minucie, kiedy Urszula Sieńko wykorzystała bardzo dobre podanie od Angeliki Kalinowskiej. Po bramce wyrównującej Warszawianki narzuciły jeszcze mocniejsze tempo, co przyniosło efekt 7 później. Gola w swoim debiucie, pięknym strzałem w samo okienko zdobyła Angelina Ignatjeva. Bramkę zespół zadedykował kapitan zespołu - Karolinie Kołodziejczyk, która ponownie odniosła poważny uraz kolana. Nie był to jeszcze koniec spotkania. Zgierzanki mogły doprowadzić do wyrównania, jednak piłka po uderzeniu z rzutu wolnego wylądowała tylko na górnej siatce bramki strzeżonej przez Zuzannę Nikisz. W 77 minucie po atomowym uderzeniu Urszuli Sieńko piłka odbiła się od poprzeczki i linii bramkowej i wyszła w pole, po raz kolejny przy dobitce, Joanna Trzcińska uderzyła w bramkarkę. W doliczonym czasie gry na boisku pojawiły się Agnieszka Bakanowska, Dorota Wierzbicka i debiutująca w barwach AZS – Małgorzata Kuratowska.
Zgierzanki po objęciu prowadzenia broniły się z całych sił, ale wobec konsekwentnych ataków gości i precyzyjnych strzałów napastniczek przyjezdnych musiały skapitulować. Akademiczki choć wygrały skromnie 2:1, nie pozostawiły złudzeń kto w tym spotkaniu był stroną dominującą i z wyjazdu przywiozły cenne 3 punkty. Należy nadmienić, że choć nie udało jej się trafić do siatki, to bardzo dobre spotkanie rozegrała Joanna Trzcińska.