Nie ma bramek, jest remis
W słoneczne, ale zimne i wietrzne popołudnie pretendująca do awansu do I ligi drużyna UMKS Zgierz podejmowała Akademiczki z Warszawy. Mecz rozpoczął się od powietrznej walki o środkową strefę boiska i mimo, że przyjezdne ustępowały mocno warunkami fizycznymi, to bez większych kłopotów ją wygrały. Piłkarki AZSu przeważały w posiadaniu piłki i umiejętnie przerywały kontrataki UMKSu, jednak mimo przewagi nie potrafiły postawić kropki nad i. W najlepszych sytuacjach minimalnie spóźniona była Agnieszka Rybicka, a Marlena Smolińska zbyt długo zwlekała z oddaniem strzału i została zablokowana. Pierwsza część spotkania zakończyła się bezbramkowym remisem.
O ile w pierwszej połowie przeważały przyjezdne, o tyle druga połowa należała do zespołu UMKS Zgierz. Trener gospodyń już od przerwy wprowadził dwie zmiany, a potem kolejne, co bez wątpienia wpłynęło na zwiększenie tempa, zaostrzenie gry i osiągnięcie przez Zgierz przewagi. Kilkakrotnie świetnie w bramce przyjezdnych interweniowała Zuzanna Nikisz, a w 80 minucie gospodynie mogły objąć prowadzenie, jednak z linii bramkowej piłkę wybiła Agnieszka Bakanowska. W końcówce Akademiczki, próbowały przechylić szalę na swoją stronę, ale tym razem Aleksandra Jasik była spóźniona, a strzał Katarzyny Włodarczyk z rzutu wolnego poszybował nad poprzeczką. W doliczonym czasie gry na boisku w ekipie Akademiczek zastępując Agnieszkę Rybicką pojawiła się debiutantka, Zuzanna Maronde.
W pierwszej części gry Akademiczki były strona przeważającą, w drugiej przeważały piłkarki Zgierskiego UMKSu. Mecz zakończył się remisem 0:0. Punkt został w Zgierzu, punkt pojechał do Warszawy. Tym samym obie ekipy nie mogą być zadowolone.