Przebudzenie i hattrick

Przebudzenie i hattrick

W ostatnią niedzielę, w Piątnicy doszło do pojedynku między Fortami Piątnica i AZSem Uniwersytet Warszawski. Po porażce sprzed tygodnia Akademiczki wyszły na mecz mocno zmotywowane – prowadzenie objęły w 13 minucie meczu po zespołowej akcji, w której ważną rolę odegrała Urszula Salawa - po wygraniu pojedynku na skrzydle podała do Urszuli Sieńko, a ta uruchomiła Sylwię Padiasek i było 1:0 dla przyjezdnych. Szanse na podwyższenie wyniku miała dwukrotnie, po dograniach Sylwii Padiasek i Marty Walczak, dobrze dysponowana Urszula Salawa. Uderzeniami z dystansu straszyły Urszula Sieńko i Karolina Skrzypczyk. Na niespełna 10 minut przed przerwą świetnym uderzeniem z dystansu popisała się kapitan gospodyń. Zasłonięta Zuzanna Nikisz nie miała szans na skuteczną interwencje i gospodynie wróciły do gry. Akademiczki wznowiły grę natychmiast (gdy gospodynie, na własnej połowie, jeszcze cieszyły się ze zdobytej bramki) - po zbyt mocnym podaniu Urszuli Sieńko, Martę Walczak uprzedziła bramkarka gospodyń. Tuż przed przerwą jeszcze raz mocno zaatakowały Akademiczki, ale ani Sieńko, ani Smolińskiej nie udało się trafić do siatki.

Na drugą odsłonę spotkania Akademiczki wyszły skoncentrowane i tym razem bardzo szybko objęły prowadzenie – do bezpańskiej piłki dopadła Marlena Smolińska, zagrała do Sylwii Padiasek, a ta nie dała bramkarce gospodyń szans na skuteczną interwencję i ponownie dała swojej ekipie prowadzenie. Przyjezdne kontrolowały tempo gry, a gospodynie dzielnie dążyły do wyrównania, jednak na posterunku była pewnie broniąca Zuzanna Nikisz. Akademiczki nie zadowoliły się wynikiem 2:1 i chciały podwyższyć prowadzenie – po dograniu Aleksandry Orzechowskiej minimalnie niecelnie głową uderzała Karolina Skrzypczyk, a minimalnie spóźniona była Salawa. Na dziesięć minut przed końcem spotkania Walczak zgrała głową do Smolińskiej, ta prostopadłą piłką uruchomiła Padiasek, która pewnym strzałem pokonała bramkarkę Fortów i skompletowała hattricka. Gospodynie próbowały się jeszcze odgryźć, ale pewnie grała defensywa kierowana przez Zuzannę Nikisz.

W iście wakacyjnej pogodzie zawodniczki obu ekip na placu zostawiły dużo zdrowia i wylały hektolitry potu. Akademiczki po znacznie lepszym spotkaniu niż przed tygodniem, przygotowania do spotkania z Ząbkovią rozpoczęły od szybkiego schłodzenia mięśni i głów w wodach rzeki Narwi.

do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości